Kiedys myslalam, ze to jakas pomylka. Wierzylam, ze bedzie dobrze bo niby mam szczescie do ludzi.. Trudne poczatki, poprawnosc w relacji i podwojne mury. Jedne moje drugie Asi. Radzilam sobie z tym jakos ‘by my own’, ale to nie bylo to. Teraz zegnajac sie ze wszystkimi tutaj, probujac sie jakos trzymac, bronie sie jeszcze przed jednym... przed myslami, ze to pozegnanie tez z Asher. Przez ten rok stworzylysmy J2 impundu (.. like twins :) Podobne cele, rozne drogi by wydeptac ta wspolna. Na ktorej czujemy sie pewnie i soba.
Wiem, ze za pare dni, tygodni usiadzie i przeczyta te slowa pisane w ostatni nasz piatek w Mansie. Poki tu jestesmy nie czytamy swoich blogow nawzajem.. wiec czeka ja niespodzianka :) Wlasnie obcina wlosy i niczego sie nie spodziewa hehe.
I dobrze :) Gdybym jej powiedziala to co chce napisac zbagatelizowala by to, machnela reka i powiedziala, ze kazdy moglby to co ona. Bufi! Nie widzi swojej wyjatkowosci. Ja ja widze i cenie. Dlatego dzisiaj chce jej podziekowac, za ten rok, za wszystko! Za to, ze dzieci sa przy niej szczesliwe, ze slowa nabieraja glebszego sensu, ze obserwacje rodza wnioski, ze czas jest po cos, ze warto nazywac rzeczy.. Setki wspolnych dni, tysiace przegadanych godzin, niby ‘skazane na siebie’ a tak naprawde w jakis sposob odnalezione.
Natotela sana sana Asia!!!
Nie placz :) pojedziemy do Wrocławia ;p
15 years ago