AFRYKA, Zambia 2008-2009

Tuesday, 26 May 2009

O czym ja lubie najbardziej pisac jak nie o oratorium :)

Tam mam swoja dzienna dawke wrazen ;). Dzis w 'sto pytan do' hehe wypytali sie mnie co jem, jak ma na imie moja siostra, mama i tata, ile jest kilometrow do Polski, czy jem ich nszyme i ile kosztuja jajka na Senamie, ile dokladnie jest czarnych ludzi w Polsce itd. itd, ale najlepsze bylo jak spytali sie jaki jest moj kolor skory. Powiedzialam, ze jestem biala. Popatrzyli w konsternacji, popukali sie w czolo i powiedzieli 'no, you are not white'.. no i moze maja troche racji.. moze juz sie 'wymieszalam';)

Sama nie widze jak sie zmienilam...i ciekawe czy to zniknie jak opalenizna bez slonca..

Thursday, 21 May 2009

normalnie czyli jak?

Gdy natezenie dziwnosci w twoim otoczeniu rosnie i przekracza granice czestosci do ktorej przywykles, staje sie normalnoscia. I przestajesz reagowac w sobie na te zdarzenia, moze je rozumiesz, moze nie, ale sa. Wynikaja z glebokich roznic a te z kolei wynikaja z odmiennosci srodowiska, historii, wiary, klimatu itd.

Ale moze ktos zgadnie dlaczego...


Dlaczego zambijczycy jedza to samo na obiad co na kolacje, dlaczego nie tkna surowych warzyw, dlaczego nie sa punktualni, dlaczego nie przychodza gdy sie umowia, dlaczego dziewczyny sa z reguly gorzej wyedukowane, dlaczego gromadnie rzucaja sie w agresywny samosad na kogos kto zabral jedenego pionka z gry, dlaczego duza czesc z nich zna dobrze Pismo Swiete, a jeszcze  wieksza je przeczytala i przy zwyklej rozmowie z nieznajomym na ulicy je zwyczajnie cytuje i 'wskazuje droge', dlaczego patrza gdzie idziesz i zawsze wiedza gdzie i z kim jestes..

Wlasnie dochodze do punktu gdy moje rozumienie normalnosci zaczyna rosnac do takiego rozmiaru, ze juz nic nie wydaje sie dziwne, po prostu czasem tylko nie wiem - dlaczego.

No dobra to teraz moje odpowiedzi, ktore sama nie wiem czy sa do konca sluszne, pokazuja tylko na ile - rozumiem.

Jedza dwa identyczne posilki, bo jak sie juz raz ugotowalo to trzeba zjesc :) chodzi przede wszystkim o swiezosc pozywienia.. gdy jest goraco i nie ma lodowiek to trzeba szybko zjesc zeby sie popsulo. Po drugie surowe warzywa moga byc zrodlem choroby, zakazenia pasozytami. Kolejne, nie przychodza na czas bo nie maja zegarkow, nie maja tez potrzeby ich mienia. Jaka to roznica czy te pare minut/godzin w ta czy w tamta. Grunt ze jestem, ze TERAZ mozemy cos zrobic. Zycie tak doslownie chwila bylo dla mnie wczesniej niepojete. Ciesz sie z tego momentu, wlasnie TERAZ, gdy kogos spotkasz w drodze do pracy nie odmawiaj porozmawiania, bo to wlasnie TERAZ go spotykasz i wazne zeby TERAZ poswiecic sobie czas. Gdy ktos Cie prosi o spotkanie powiesz mailo (jutro) a on sie cieszy i pozdrawia Cie machajac, i odpowiadajac
mailo, mimo ze nie ma twojego numeru i nie wie gdzie mieszkasz. TERAZ sie cieszy ze dostal pozytywna odpowiedz. Zycie jest piekne. I tak samo wlasnie TERAZ chca pilke i rzucaja sie na nas gdy je przynosimy do wspolnej zabawy w oratorium. Nie pojmuja ze za chwile ta pilka beda wszyscy grali i juz nikt nie bedzie pamietal kto ja pierwszy zlapal.

A co Biblii, to od malego chodza do szkolek niedzielnych, pozniej na rozne spotkania religijne, jest to jeden ze sposobow zajmowania sobie wolnego czasu, spotkania sie z przyjaciolmi, pojechania gdzies.. nie wiem na ile wazne jest tu samo dzielenie sie slowem bozym na ile jakas atrakcja. Ale czy to ma znaczenie? Na pewno potrafia rozmawiac o Bogu, 'wkladac Go' w zwykle w codzienne sprawy. Czasami ujmuja tak setno sprawy, w tak czysty sposob, ze oczywiste informacje dopiero od nich uslyszane, trafiaja do mnie. Ponadto lubia opowiesci, cala Biblia to jak 101 basni. Moga o nich rozmawiac, przekazywac dalej, wyciagac wnioski, bo przeciez calym ich zyciem jest
rozmowa. Sa mistrzami w znajdywaniu tysiaca slow do jednego zdarzenia. Przekaz slowny to glowne zrodlo informacji jak i rozrywki. Dlatego tez wiedza gdzie i z kim poszedles, po pierwsze zeby moc z kims o tym poplotkowac, a po drugie wywodzi sie to z ich dawnych tradycji dbania o
bezpieczenstwo. Bo jak pojdziesz do buszu i nikt nie bedzie o tym wiedzial to jak moze Cie uratowac w razie jakiegos nieszczescia. Dlatego tez jesli jestes czyims przyjacielem to powinienes wiedziec gdzie on TERAZ jest. To oznaka dbania i troski o drugiego czlowieka...

dla takiego tez moze waszego spokoju pisze ze mam sie dobrze chociaz chyba nie do konca normalnie ;)

moze tez sie powtarzam, ale juz nie ogarniam z kim o czym rozmawialam a co na blogu pisalam :D

buziaki

czaary

Historie z zycia..
na granicy wiary, szamanstwa i psychologii

Idz i skop tamtego chlopaka!-mowi mama do syna nacierajac mu liscmi kasawy i slodkich ziemniakow miejsca na ciele sluzace do walki. Liscie jako czarodziejski specyfik by stac sie niepokonanym. Chlopiec od zawsze bity przez kolegow tym razem poszedl pelen wiary w siebie, przeciez mama nie klamie mowic teraz jestes 'powerful'. Natarte lokcie, piesci, kolana, a przede wszystkim zmieniony umysl daly mu sile by pokonac rywala. Czul, ze ma ze soba moc..

Male dziewczynki tez chca miec moc. Biora male piaskowe kamyki, klada je na jakims duzym kamieniu i tra o nie wierzchnia strona rak, do chwili pojawienia sie krwi. Przewaznie kilka z nich korzysta z tego samego miejsca (a co z HIV?!). Gdy juz maja poranione dlonie zaczynaja machac kola ramionami rzucajac zaklecia... w ktore wierza.

Dzieci najlatwiej kopiuja i pokazuja czym zyje ich najblizszy swiat. Witchcraft to nadal nie tylko historia. Tabliczki z african doctors (tak tu przyjeli na siebie mowic czarownicy) sa wciaz powszechne. Jednym z ich orezy sa maski. Tworza je z jakiegos ciemnego materialu (drewna, skorupy zolwia czy czegos podobnego), doklejaja np. lonowe wlosy i podrzucaja komus kogo chca sie pozbyc. Oficjalnie szukaja winnego jakiejs krzywdy. A co ciekawsze zawsze musi byc ludzka winna w kazdym nieszczesciu. Na kogo padnie temu bec. Zwykle pada na kogos raczej zamoznego, by oskarzona osoba o wyrzadzenie krzywdy, mogla sie wykupic. A jesli nie jest to ktos zamozny to pewnie jest to ktos 'niewygodny'. Wtedy ktos lepiej usytuowany moze wynajac czarownika i w ten sposob nie rzucajac cienia podejrzen na siebie wyeliminowac goscia, bo to przeciez ktos kto ma moce wskazuje winnego. Czarownictwo jest prawnie zabronine, dlatego tez nie znajdzie sie ogloszenia czarodziej do wynajecia. Jakby ktos szukal to znajdzie w rubryce 'zielarze' ;p.
I czesc z nich faktycznie zna sie na medycynie naturalnej. Przy slabym dostepie do lekarzy konwencjonalnych nie dziwne, ze ta sztuka jest nadal bardzo zywa. Ostatnio duzo kaszlac uslyszalam mnostwo zalecen od miejscowych. Podobnie jak my wierza w moc czosnku, cebuli, miodu, do tego dokladaja papaje dobra prawie na wszytsko. Na Zanzibarze przy pomocu soku z papaji probowalam pozbyc sie kolcow jezowcow wbitych w stopy, tu zalecaja na lepsza pamiec i dobry wzrok..
Cale szczescie, ze sezon na papaje znow powoli sie zaczyna to bede moze lepiej pamietac, zeby czesciej pisac i sie odzywac :)

Saturday, 16 May 2009

swieta zwyklosc dnia

Powoli wracam do swego mansowego rytmu
jest inaczej, ale przywyklam juz do tego ze caly czas mimo tego samego miejsca i tych samych ludzi wokol wszystko sie jednak zmienia. Dzis na przyklad w blasku porannego slonca swiecil ksiezyc i jest tam nadal.. z niebem tutaj chyba nigdy sie nie polapie. Potem wypadlo mi niespodziewane puszczanie filmu w szkole zawodowej, a dalej papiery, listy, naprawa glosnikow, malowanie Maryji dla maluchow do pokolorowania itd. Kolo poludnia powoli schodzi energia, przygotowuje sie do oratorium i spokojnie, duzo myslac czekam na obiad. A po 14 zaladujemy na siebie (my dwie) caly nasz kram (pilki, paletki, skakanki, gumy do skakania, puzzle, domino, wiadro na wode, komputer, projektor, glosniki, kabel, materialy do zasloniecia okien i zobaczymy co nas dziasiaj czeka w naszym Junior Oratory :). Wczoraj te 'aniolki' porwaly mi bluze i nikt nie chcial sie przyznac, potem ja zlamalam klucz do jednej klasy, ale za to znalazla sie pileczka, ktorej juz niespodziewalam sie ujrzec i dostalam cukierka i guawe od dzieci. Moze nie do konca zrozumiala, ale jakas rownowaga jest ;p. Dzis planuje wzgledny spokoj bo puszczam im film, jak bedzie to sie okaze, ale wiem ze bedzie dobrze :) A jak wroce to zapadnie chlodny wieczor, a po nim zimna noc. Maj to poczatek afrykanskiej zimy. Zaczyna wiac chlodem i slonce rzadziej wychodzi. Mi sie podoba, gdy zakladam gruba bluze urodzinowa, chuste i ide sie przejsc. Jest cieplej niz w Polsce na jesieni, ale po 8 miesiacach upalow to naprawde duza zmiana.
Moze mamy taka sama pogode? :) i tu wlacza sie tesknienie.. wrrr.. Jola wytrzymasz :)

Sorki, ze tak pozno

Przepraszam, ze dopiero teraz sie odzywam, ale slowa jakos utykaja i nie przekazuja tego co bym napraswde chciala przekazac.

Przede wszystkim, chcialabym bardzo bardzo cholernie mocno podziekowac za wszystkie dary, ktore do nas w ostatnim miesiacu hurtowo naplynely. Najpierw wraz z Kuba, potem z Pepe i na koniec po powrocie z wakacji czekaly na nas dwie olbrzymie paczki z Przedszkola Siostr Niepokalanek (za sprawa Justy mojej siostry :) i z Wydzialu Biologii CLK (za sprawa dwoch super lasek Matki Pedzacej i Gosi). Te wszystkie rzeczy sa nam mega potrzebne i ogromnie sie ciesze, ze doszly i ze beda nam tu sluzyc. Nasze dzieciaki juz sie ciesza z niektorych rzeczy, ktore wylosowaly w zeszlo piatkowej loterii :) inne rzeczy wykorzystamy na arcie (zajeciach plastycznych ;p), angielskim i jako prezenty w kolejnych piatkowych zawodach. Fajnie jest patrzec jak cos otrzymuja i poczatkowo z powaga, patrza co to jest albo od razu sie ciesza. Dziekuje za kazdy usmiech, ktory dzieki Wam moge ogladac. Popstrykalismy troche zdjec, ale niestety malo na nich widac, nastepnym razem bede mocniej sie starac uchwycic to co sprawia mi taka radoche przy dzieleniu sie z nimi. Wiem, ze jakby mogly to by Was za to wszystko wysciskaly (bez powodu pewnie tez :D) a ja moge niestety tylko slownie przekazac, ze jestem ogromnie wdzieczna i ze znaczy to dla mnie bardzo duzo.

piatkowe zawody


i loteria