Gdy natezenie dziwnosci w twoim otoczeniu rosnie i przekracza granice czestosci do ktorej przywykles, staje sie normalnoscia. I przestajesz reagowac w sobie na te zdarzenia, moze je rozumiesz, moze nie, ale sa. Wynikaja z glebokich roznic a te z kolei wynikaja z odmiennosci srodowiska, historii, wiary, klimatu itd.
Ale moze ktos zgadnie dlaczego...
Dlaczego zambijczycy jedza to samo na obiad co na kolacje, dlaczego nie tkna surowych warzyw, dlaczego nie sa punktualni, dlaczego nie przychodza gdy sie umowia, dlaczego dziewczyny sa z reguly gorzej wyedukowane, dlaczego gromadnie rzucaja sie w agresywny samosad na kogos kto zabral jedenego pionka z gry, dlaczego duza czesc z nich zna dobrze Pismo Swiete, a jeszcze wieksza je przeczytala i przy zwyklej rozmowie z nieznajomym na ulicy je zwyczajnie cytuje i 'wskazuje droge', dlaczego patrza gdzie idziesz i zawsze wiedza gdzie i z kim jestes..
Wlasnie dochodze do punktu gdy moje rozumienie normalnosci zaczyna rosnac do takiego rozmiaru, ze juz nic nie wydaje sie dziwne, po prostu czasem tylko nie wiem - dlaczego.
No dobra to teraz moje odpowiedzi, ktore sama nie wiem czy sa do konca sluszne, pokazuja tylko na ile - rozumiem.
Jedza dwa identyczne posilki, bo jak sie juz raz ugotowalo to trzeba zjesc :) chodzi przede wszystkim o swiezosc pozywienia.. gdy jest goraco i nie ma lodowiek to trzeba szybko zjesc zeby sie popsulo. Po drugie surowe warzywa moga byc zrodlem choroby, zakazenia pasozytami. Kolejne, nie przychodza na czas bo nie maja zegarkow, nie maja tez potrzeby ich mienia. Jaka to roznica czy te pare minut/godzin w ta czy w tamta. Grunt ze jestem, ze TERAZ mozemy cos zrobic. Zycie tak doslownie chwila bylo dla mnie wczesniej niepojete. Ciesz sie z tego momentu, wlasnie TERAZ, gdy kogos spotkasz w drodze do pracy nie odmawiaj porozmawiania, bo to wlasnie TERAZ go spotykasz i wazne zeby TERAZ poswiecic sobie czas. Gdy ktos Cie prosi o spotkanie powiesz mailo (jutro) a on sie cieszy i pozdrawia Cie machajac, i odpowiadajac
mailo, mimo ze nie ma twojego numeru i nie wie gdzie mieszkasz. TERAZ sie cieszy ze dostal pozytywna odpowiedz. Zycie jest piekne. I tak samo wlasnie TERAZ chca pilke i rzucaja sie na nas gdy je przynosimy do wspolnej zabawy w oratorium. Nie pojmuja ze za chwile ta pilka beda wszyscy grali i juz nikt nie bedzie pamietal kto ja pierwszy zlapal.
A co Biblii, to od malego chodza do szkolek niedzielnych, pozniej na rozne spotkania religijne, jest to jeden ze sposobow zajmowania sobie wolnego czasu, spotkania sie z przyjaciolmi, pojechania gdzies.. nie wiem na ile wazne jest tu samo dzielenie sie slowem bozym na ile jakas atrakcja. Ale czy to ma znaczenie? Na pewno potrafia rozmawiac o Bogu, 'wkladac Go' w zwykle w codzienne sprawy. Czasami ujmuja tak setno sprawy, w tak czysty sposob, ze oczywiste informacje dopiero od nich uslyszane, trafiaja do mnie. Ponadto lubia opowiesci, cala Biblia to jak 101 basni. Moga o nich rozmawiac, przekazywac dalej, wyciagac wnioski, bo przeciez calym ich zyciem jest
rozmowa. Sa mistrzami w znajdywaniu tysiaca slow do jednego zdarzenia. Przekaz slowny to glowne zrodlo informacji jak i rozrywki. Dlatego tez wiedza gdzie i z kim poszedles, po pierwsze zeby moc z kims o tym poplotkowac, a po drugie wywodzi sie to z ich dawnych tradycji dbania o
bezpieczenstwo. Bo jak pojdziesz do buszu i nikt nie bedzie o tym wiedzial to jak moze Cie uratowac w razie jakiegos nieszczescia. Dlatego tez jesli jestes czyims przyjacielem to powinienes wiedziec gdzie on TERAZ jest. To oznaka dbania i troski o drugiego czlowieka...
dla takiego tez moze waszego spokoju pisze ze mam sie dobrze chociaz chyba nie do konca normalnie ;)
moze tez sie powtarzam, ale juz nie ogarniam z kim o czym rozmawialam a co na blogu pisalam :D
buziaki